Mianowicie jeżeli chodzi o spotkania z Melą , Filą , Atosem
To niestety nic nie wypaliło ponieważ nie miałam możliwości dojazdu do wszystkich psiaków , a szkoda , ale mam nadzieję , że prędzej czy później uda mi się z nimi spotkać .
W kwestii agility teraz mało trenowaliśmy ponieważ nie chciałam obciążać psu stawów. Jednak wczoraj postanowiliśmy po trenować i byłam nieźle zaskoczona pies był strasznie zmotywowany aby pobiegać na torku . Więc jestem zadowolona i myślę , że to udało nam się już spełnić.
Jeżeli chodzi o odwoływalność to już także mamy odhaczone fakt faktem psa jeszcze rozpraszają niektóre zapachy i jak powącha to dopiero wtedy przybiegnie , ale nie jestem na niego o to zła w końcu trzeba pozwolić psu być psem. :) Tak czy siak to już mamy za sobą.
Kolejnym celem było to żeby się nie zniechęcać.
To wyzwanie należało akurat do mnie . Jeszcze nie dawno mój tok myślenia był taki
"Nie on nigdy się tego nie nauczy , rezygnujemy "
" Ta sztuczka jest za trudna"
" Nie będę go już tego uczyć "
Teraz zrozumiałam , że mój pies potrafi się nauczyć bardziej skomplikowanych sztuczek czy komend. Jednak wymaga to wiele zaangażowania od niego jak i również z mojej strony. Dzięki takiemu myśleniu udało nam się nauczyć sztuczki "ukłon"
Kolejnym wyzwaniem to mieć większą cierpliwość do psa.
To również się udało spełnić mam teraz jakby to powiedzieć anielską cierpliwość. :)
W miarę szybko ogarnąć nowy sprzęt to również tyczyło się mnie i myślę , że w pewnym stopniu się udało. Zdjęcia są już w miarę dobre . Obecnie uczę się robić lepsze zdjęcia w trybie manualnym .
Ostatnim już wymienionym celem z projektu jest nauczenie się skoku na stopy i valuta .
Od ostatniego podsumowania projektu nad tym pracujemy najwięcej nad tym może zaczniemy od valutów .
Tutaj pies uczynił najwięcej postępów zaczął łapać o co w tym chodzi wie , że musi się wybić wprawdzie nie wybija się jeszcze daleko , ale jesteśmy na bardzo dobrej drodze do wykonania perfekcyjnego valuta .
Ze stopami idzie trochę wolniej pierwsze . Pierwszym krokiem było ćwiczenie mięśni. My akurat ćwiczymy na piłce gimnastycznej. Byłam bardzo zaskoczona tym , że kudłacz bardzo chętnie wychodził na piłkę i świetnie się na niej utrzymywał . Na stopy jeszcze skoczyć nie umie , ale mam nadzieję , że to mu się w końcu uda.
To by było z projektu.
Oczywiście realizujemy jeszcze inne cele nie tylko z projektu więcej biegamy , chodzimy na dłuższe spacerki . Dzięki ćwiczeniom na piłce znacznie poprawiła się nasza świadomość teraz pies potrafi utrzymać się na małym pieńku od drzewa a wcześniej nie było nawet o tym mowy.
Więc jak widać pracujemy pełną parą ! :)
Pozdrawiamy Kinga , Bobik
Parę fotek ze spacerów . Jakość telefonu